Święto osób konsekrowanych

św. Honorat Koźmiński, św. Jan Bosco, św. Dominika Mazzarello
Na terenie parafii konkatedralnej pw. Niepokalanego Serca NMP w Sokołowie Podlaskim istnieją dwa zgromadzenia zakonne, którym patronuje Matka Boża.

 
Zgromadzenie Sióstr Służek Najświętszej Marii Panny Niepokalanej od 1904 r. i Zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki od 1987 r. Dzień Życia Konsekrowanego był okazją do wspólnej modlitwy i wyrażenia wdzięczności za posługę Sióstr.
Założycielem Sióstr Służek Najświętszej Marii Panny Niepokalanej był bł. O. Honorat Koźmiński pochodzący z Białej Podlaskiej. Zgromadzenie powstało 7 października 1878 r. jako odpowiedź na prośbę  Maryi podczas objawień w 1877 r. w Gietrzwałdzie. Tak, jak życie Patronki, Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej, było pełne Bożych tajemnic, a w oczach ludzi, proste i zwyczajne, tak Siostry Służki w ukryciu przeżywają swoje powołanie, starając się naśladować Maryję w wypełnianiu swojego posłannictwa. Zgromadzenie szczególną uwagę zwraca na szerzenie wiedzy religijnej i kształtowanie sumienia chrześcijańskiego dzieci, młodzieży i dorosłych oraz do współdziałania w duszpasterskich zadaniach Kościoła.

Początki Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki sięgają I polowy XIX wieku. Do Polski pierwsze Salezjanki przybywają w 1922 r. i w Różanymstoku otwierają swoją pierwszą placówkę  obejmując opieką dzieci osierocone podczas I wojny światowej. Walcząc z wielkimi trudnościami materialnymi, starają się zapewnić dzieciom dom i wykształcenie – otwierając  sierociniec i szkołę. Rozwijającą się działalność przerywa II wojna światowa, a po niej sytuacja polityczna w kraju. Znaczna poprawa następuje dopiero od 1982 r. Wzorując się na Patronce Zgromadzenia, Siostry Salezjanki starają się młodym ludziom wskazywać, jak powinno wyglądać pełne zaangażowanie chrześcijańskie w Kościele i w świecie.

W związku z obchodzonym w 2 lutego Światowym Dniem Życia Konsekrowanego, który ustanowił Jan Paweł II w 1997 roku, członkowie Wspólnot Maryjnych wraz z kapłanami i  wiernymi parafii, w obecności Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie,  ofiarowali w intencji Sióstr modlitwę różańcową. Natomiast proboszcz parafii konkatedralnej, ks. prałat Andrzej Krupa, w intencji miejscowych Sióstr, a także o powołania do Ich Zgromadzeń, sprawował Mszę św. Siostry z zadowoleniem przyjęły zaproszenie na Eucharystię  i włączyły się osobiście w oprawę Liturgii. Po odczytanym przez ks. Grzegorza Wierzbickiego liście bp. Jacka Kicińskiego CFM, Przewodniczącego Komisji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego KEP, na Dzień Życia Konsekrowanego 2021, Siostry uczestniczące we Mszy św., składając dziękczynienie za łaskę powołania z radością odnowiły swoje śluby.

To piękny dzień i daj Boże, oby więcej takich było, oby młodzież chętniej zasilała szeregi tych i innych Zgromadzeń, a zawołanie  “Kochajmy Maryję i służmy Jej wiernie” niech wezmą sobie do serc wszyscy i je wypełniają z większym zaangażowaniem.
Tekst i zdjęcia – Renata Przewoźnik

Świadectwa:

Na ścieżce Miłości

Moje powołanie zrodziło się pod wpływem przeczytanej biografii świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. Pojawiło się pragnienie, by kochać Jezusa tak, jak święta Teresa i należeć całkowicie do Niego. Kiedy przeczytałam kolejną biografię o Ojcu Bejzymie, apostole trędowatych, zapragnęłam tez wyjechać na misje. Przed maturą do naszej parafii przyjechały Siostry Salezjanki (oficjalna nazwa Zgromadzenia – Córki Maryi Wspomożycielki), które zajmowały się katechizacją, prowadziły grupy młodzieżowe.  Bardzo mi się podobała ich praca z dziećmi i młodzieżą. Duch św. Jana Bosko był mi bardzo drogi i bliski, bo należałam do parafii salezjańskiej. Spotkania i rozmowy z siostrami, wyjazdy na oazy młodzieżowe pomogły mi w rozeznaniu mojego powołania.

Po skończonych studiach podjęłam ostatecznie decyzję wstąpienia do Zgromadzenia. Po okresie formacji, który trwał cztery lata (aspirantat, postulat i nowicjat) złożyłam pierwsze  śluby a sześć lat później  śluby wieczyste. W 1987 r. napisałam podanie na misje i wyjechałam do Rzymu do naszego Domu Generalnego na kurs misyjny. Opatrzność Boża skierowała mnie w 1988 r.  na misje do Niemiec,  gdzie przebywałam do roku 2007, a w 2008 wyjechałam na Ukrainę do Lwowa. Od 2019 roku jestem znowu w Polsce. W tym czasie pracowałam jako katechetka w parafiach, w szkole i w przedszkolu, jako asystentka dziewcząt w internacie, dyrektorka, sekretarka.

Jestem szczęśliwą Córką Maryi Wspomożycielki, które należy całkowicie do Jezusa. On, mój Pan i Oblubieniec przez 37 lat życia zakonnego bardzo troszczy się o mnie. Jest moim Bratem, Przyjacielem i dobrym  Pasterzem, który uczy mnie całkowitego zaufania i prowadząc po właściwych ścieżkach, na których uczę się kochać i służyć Mu z miłością.
S. Brygida

 

Moje miejsce i moje Zgromadzenie

Moje powołanie powoli kształtowało się od najmłodszych lat. Lubiłam chodzić na zabawy, ale było we mnie „coś silniejszego”. Po skończonej szkole podstawowej zupełnie przez przypadek poznałam Siostry Służki, które pracowały w mojej rodzinnej parafii Kadzidło. Na zaproszenie s. Antoniny Walasik pojechałam do sióstr do Braniewa i tam zamieszkałam. Pracowałam w kuchni z siostrami. Pociągała mnie ich skromność, pracowitość, a przede wszystkim ich służba drugiemu człowiekowi. W każdą środę w nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy modliłam się o rozeznanie mojego powołania – czy to właściwa droga? Po rocznym pobycie podjęłam decyzję, że Siostry Służki to moje miejsce, to będzie moje Zgromadzenie.

Po przyjeździe do domu rodzinnego powiedziałam tylko mamie. Mama bardzo się ucieszyła, ale mówiła – córko przemyśl. Po chwili dodała – to jest moje marzenie. Jeżeli taką podjęłaś decyzję, to dla mnie wielka radość, bo służba Bogu to wielki dar kontynuowała mama. Myślę, że powołanie wymodliła mi moja mama, która kiedyś też pragnęła, ale w jej życiu ułożyło się inaczej.

Bóg – działa w życiu, przez ludzi, którzy pomagają. Na mojej drodze postawił mi Siostry Służki. Już samo słowo „służki” wiele mówi. Wiedziałam, że moje życie będzie służbą Bogu i ludziom. Dzisiaj z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że to był bardzo dobry wybór. Wymodlony u Boga przeze mnie, przez moją mamę, moje dwie siostry i przez Siostry Służki. Bo moja rodzona siostra też postanowiła pójść tą drogą. Powołanie to wielka łaska, o którą trzeba się modlić każdego dnia. Chociaż w życiu były też i chwile trudne, ale było warto. Cóż może być w życiu piękniejszego niż służba Bogu, bycie dobrym jak chleb dla każdego człowieka. Jeżeli Bóg pozwoli to niedługo doczekam pięknego jubileuszu (50 lat). Już dziś modlę się o to i dziękuję Bogu za wszystkich, których spotkałam na swojej drodze życia i którzy pomogli mi odczytać moje powołanie do życia konsekrowanego.
S. Halina